Pacjenci leczący się w szpitalu pulmonologicznym w Obornikach Śląskich podnoszą głos w sprawie warunków hospitalizacji. Placówka, będąca oddziałem Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii, wprowadza restrykcyjne zasady pobytu, które – zdaniem chorych – znacznie ograniczają ich komfort podczas długotrwałego leczenia.
Długotrwałe leczenie w zamknięciu
Pacjenci przebywają w szpitalu nawet przez dziewięć miesięcy, jednak ich możliwości korzystania z otoczenia są mocno ograniczone. Pomimo że budynek znajduje się w lesie, chorzy mogą wyjść do ogrodu jedynie godzinę dziennie w dni robocze, pod opieką rehabilitantek. W weekendy i święta takie wyjścia nie są możliwe, ponieważ personel rehabilitacji nie pracuje.
System ten wprowadzono podczas pandemii COVID-19, kiedy szpital wyposażono w kontrolę dostępu i zamknięto dla swobodnego przemieszczania się. Pacjenci zwracają uwagę, że nawet osoby z nieaktywną postacią gruźlicy są traktowane jak pacjenci zakaźni, mimo że nie stanowią zagrożenia epidemiologicznego.
Stanowisko dyrekcji placówki
Rzeczniczka DCOPiH podkreśla, że wszystkie wprowadzone ograniczenia wynikają bezpośrednio z przepisów sanitarnych dotyczących leczenia gruźlicy. Osoby w okresie prątkowania muszą pozostać na terenie szpitala, aby nie narażać innych na zakażenie. Dyrekcja zapewnia, że pacjenci mają dostęp do balkonów, tarasów oraz zajęć rehabilitacyjnych na powietrzu, a także mogą korzystać z opieki psychologicznej.
Placówka może pochwalić się certyfikatem ISO uzyskanym w 2024 roku oraz pozytywnie przebytą kontrolą sanitarną w tym roku, co – według dyrekcji – potwierdza właściwe standardy opieki.
Problemy organizacyjne w codziennym funkcjonowaniu
Oprócz ograniczeń w przemieszczaniu się, pacjenci wskazują na inne niedogodności związane z długotrwałym pobytem. Głównym problemem jest brak pralni dla chorych, co przy wielomiesięcznej hospitalizacji staje się poważnym utrudnieniem w codziennym funkcjonowaniu.
Na ten zarzut dyrekcja odpowiada konkretną deklaracją: pralnia dla pacjentów ma zostać otwarta do końca września 2025 roku. Będzie ona działać zgodnie z wymogami epidemiologicznymi, co pozwoli rozwiązać ten praktyczny problem.
Poszukiwanie równowagi między bezpieczeństwem a komfortem
Sytuacja w obornickim szpitalu obrazuje szerszy problem polskiej służby zdrowia – jak pogodzić rygorystyczne przepisy sanitarne z potrzebami pacjentów przebywających w placówkach przez długi czas. Chorzy argumentują, że leczenie płuc powinno być wspierane dostępem do świeżego powietrza, szczególnie przy lokalizacji szpitala w środku lasu.
Dyrekcja z kolei podkreśla, że nie ma swobody w interpretacji przepisów dotyczących chorób zakaźnych i musi przestrzegać norm nałożonych przez służby sanitarne. Regularne kontrole i certyfikacje potwierdzają, że placówka działa zgodnie z obowiązującymi standardami, jednak nie rozwiązuje to problemu komfortu psychicznego pacjentów podczas długotrwałej izolacji.