W jednym z lokalnych sklepów doszło do niecodziennego incydentu, który wywołał niepokój wśród klientów i personelu. Do butiku wszedł mężczyzna, którego stan wyraźnie wskazywał na spożycie alkoholu. Początkowo sprawiał wrażenie zainteresowanego zakupem, jednak jego zachowanie szybko przybrało niepokojący obrót. Po kilku minutach, niespodziewanie, mężczyzna zaczął niszczyć towar na półkach, co wywołało chaos w sklepie.
Reakcja pracowników sklepu
Pracownice sklepu, zaniepokojone agresywnym zachowaniem klienta, zdecydowały się interweniować. Niestety, ich próby załagodzenia sytuacji spotkały się z wrogością ze strony mężczyzny, który zaczął im grozić. W obliczu zagrożenia, zdecydowały się schronić w pomieszczeniu socjalnym i wezwać pomoc. Dzięki szybkiej reakcji, udało się uniknąć bezpośredniego zagrożenia dla ich bezpieczeństwa.
Zuchwała kradzież i szybka interwencja
W czasie, gdy personel czekał na przybycie policji, napastnik wykorzystał sytuację, by dokonać kradzieży. Jego łupem padły drogie ubrania, w tym kurtki narciarskie i inne zimowe akcesoria. Wartość skradzionych przedmiotów oszacowano na ponad 2,5 tysiąca złotych. Po dokonaniu kradzieży, mężczyzna próbował uciec z miejsca zdarzenia.
Przypadkowi bohaterowie
Jednak jego plan szybko spalił na panewce. W pobliżu sklepu trwały prace budowlane, a dwaj robotnicy stali się świadkami wydarzeń. Widząc mężczyznę wybiegającego ze sklepu z naręczem ubrań, jeden z robotników zdecydował się na natychmiastową reakcję. Dzięki jego szybkiej interwencji, udało się ująć sprawcę i zatrzymać do przyjazdu policji.
Skutki prawne dla zatrzymanego
Policja przybyła na miejsce w krótkim czasie i aresztowała 24-letniego mężczyznę, który był już wcześniej znany funkcjonariuszom. Został on przewieziony do lokalnej komendy, gdzie usłyszał zarzuty związane z kradzieżą o szczególnej zuchwałości. Prawo przewiduje za ten czyn karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Następnego dnia, sąd zadecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. Dochodzenie w tej sprawie nadal trwa, a policja bada wszystkie okoliczności zdarzenia.
Źródło: Komenda Powiatowa Policji w Miliczu
