Było o włos od tragedii, kiedy policjanci z Siechnic interweniowali w domu 60-latka. Znajdujący się pod wpływem alkoholu mężczyzna próbował wywołać eksplozję w budynku mieszkalnym. Tragedii zapobiegła szybka i stanowcza interwencja policjantów.
Groźby pijanego 60-latka
Mieszkańcy jednego z budynków wielorodzinnych z Siechnic koło Wrocławia poinformowali policję o tym, że ich sąsiad, wyraźnie będący pod wpływem alkoholu, grozi wywołaniem eksplozji i wysadzeniem w powietrze całego budynku. Interweniujący policjanci już pod drzwiami wyczuli silną woń gazu. Policjanci zmuszeni byli wyważyć drzwi do mieszkania, ponieważ 60-letni mężczyzna nie reagował na wezwania policji do otwarcia drzwi i uspokojenia się. Sprawę zrelacjonował st. Sierż. Krzysztof Marcjan z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Błyskawiczna reakcja policji
Po wyważeniu drzwi policjanci z Siechnic błyskawicznie ocenili sytuację. Z kuchenki z sykiem wydobywał się łatwopalny gaz, a obok niej siedział mężczyzna z zapalniczką w dłoni. Wyraźne próby odpalenia zapalniczki przerwało obezwładnienie 60-latka przez funkcjonariuszy policki. Zakręcenie kurka w kuchence i otwarcie okna przez jednego z policjantów umożliwiło ulotnienie się nagromadzonego w powietrzu gazu. Te działania, wraz z obezwładnieniem stwarzającego zagrożenie mężczyzny zażegnało widmo katastrofy.
Co grozi mężczyźnie?
60-letni mężczyzna został natychmiast zatrzymany. Postawiono mu zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy oraz groźby pozbawienia życia – tu policja uwzględniła m.in. fakt, że całe wydarzenie miało miejsce w domu wielorodzinnym. W związku z ryzykiem stanowienia dalszego zagrożenia dla mieszkańców sąd zastosował wobec 60-latka areszt tymczasowy. Mężczyźnie za sprowadzone zagrożenie grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.