Podczas gdy strach przed zagrażającą życiu bakterią szerzy się coraz dalej od Rzeszowa, nawet burmistrz miasta Polkowic, oddalonego od Podkarpacia o ponad 500 kilometrów, podjął decyzję o wyłączeniu publicznych fontann i ulicznych zraszaczy. Te działania zostały zasugerowane przez lokalny sanepid.
Można zadać pytanie, dlaczego lokalne władze podjęły tak drastyczną decyzję? Czy mieszkańcy powinni być naprawdę zaniepokojeni?
Eksperci z polkowickiego magistratu zapewniają, że wszelkie podjęte kroki mają na celu tylko i wyłącznie ochronę zdrowia i bezpieczeństwa mieszkańców. Wszystkie te działania są prewencyjne, co oznacza, że mają na celu zapobieganie potencjalnemu rozprzestrzenianiu się groźnej bakterii Legionella.
Podkreślają również, że urządzenia zostaną ponownie uruchomione, gdy tylko warunki na to pozwolą i legionella przestanie stanowić realne zagrożenie dla społeczności.